Na pewnie nie raz czytając książkę tłumaczoną z języka angielskiego, zauważyłeś, że coś zostało ewidentnie źle zrozumiane przez tłumacza. Kiedy czytamy gotową książkę, popełnione wcześniej błędy wydają się dla nas oczywiste i nie do pominięcia, ale kiedy ktoś przez kilkanaście dni bez przerwy tłumaczy jednostajny tekst, mogą zdarzyć mu się pomyłki. Nie oznacza to jednak, że ich występowanie nie jest niczym złym.
Tłumaczenie dosłownie słowa po słowie
Wielu młodych tłumaczy albo osób, które dopiero zaczynają w tym biznesie, ma tendencję do tłumaczenia słowa po słowie, bez zastanawiania się, czy może nie występuje tu jakieś wyrażanie. Przez to często zdania tracą sens albo brzmią karykaturalnie. To często wina niewiedzy i nieostrożności. Kiedy wydaje nam się, że wiemy, co znaczą konkretne zdania, nie zawracamy sobie głowy upewnianiem się, że naprawdę tak jest. W konsekwencji bardzo szybko czytelnik może wyłapać nieścisłości, które wydawca mógł przeoczyć, szczególnie jeśli tłumacz jest zbyt przywiązany do przekładu, żeby zezwalać na poprawki.
Używanie gramatyki tłumaczonego języka
To bardzo częsty błąd, szczególnie w przypadku tłumaczy, którzy myślą w obu językach jednocześnie. W takim wypadku możemy nawet nie wyczuwać, że zdanie zostało przetłumaczone w niewłaściwy sposób. Zadaniem tłumacza jest bowiem nie tylko zmienić obcojęzyczny tekst na polski, ale także zadbać o to, aby był on zrozumiały i przyjemny dla polskiego czytelnika. Takie błędy co prawda powinien poprawiać redaktor, ale często może mu to umknąć. A później czytelnik nie jest w stanie w pełni cieszyć się z zakupionej przez siebie książki, ponieważ z rytmu co chwila wybija go dziwna i brzmiąca egzotycznie gramatyka.
Niesprawdzanie po sobie tekstu
Tłumacz przed oddaniem tekstu powinien sprawdzić go po sobie, czyli dokładnie go przeczytać i zdecydować, gdzie pojawiają się błędy. Są jednak osoby, które odpuszczają sobie tę część zadani i traktują je bardzo luźno, bo i tak ktoś po nich będzie jeszcze poprawiał. Jednak redaktor i korektor to nie osoby, które będą szukały błędów w tłumaczeniu, a takie mogą zdarzyć się nawet profesjonaliście. Jeśli tłumacz nie sprawdzi po sobie tekstu, to nikt inny nie odkryje, że pomylił się gdzieś i całkowicie pozmieniał sens zdania. Nawet jeśli zdarzyło mu się to tylko raz, to czytelnik łatwo to wychwyci i obniży swoją ocenę o danym wydawnictwie. Szukasz szkoły językowej w Opolu? Zasięgnij dokładnych informacji w serwisie https://opoleinfo.pl/.